To jedna z pierwszych książek Stephena Kinga jaką przeczytałam. I muszę się przyznać, że zakochałam się w jego twórczości…Jego wyobraźnia chyba nie ma granic ani zahamowań, wychodzi poza wszelkie normy myślowe. Łącząc to z szerokim wachlarzem słów jakimi operuje, czyni z niego mistrza. Podoba mi się z jaką lekkością przechodzi z jednego wątku do drugiego, dokonuje retrospekcji nie zakłócając przebiegu akcji. Najbardziej lubię u niego trafne i przemyślane animacje i personifikacje.
Akcja horroru rozgrywa się w okresie jesienno – wiosennym w latach siedemdziesiątych. Jack Torrance dostaje propozycję pracy jako dozorca w hotelu „Panorama”, położonego w górach skalistych. W okresie zimowym hotel był całkowicie odcięty od świata. Tu Jack z żoną Wendy i pięcioletnim synem Dannym mają rozpocząć nowe życie. Nowa praca i zmiana miejsca zamieszkania miały pomóc rodzinie się zbliżyć i zresetować po ciężkich przeżyciach.
Jack to trzeźwiejący alkoholik, początkujący pisarz bez weny i były nauczyciel, który został zwolniony za napad na ucznia. Jak się szybko okazuje mroczna przeszłość Jacka nie daje się zepchnąć w zakamarki pamięci, tylko przejmuje nad nim władzę. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Presja jaką czuje spowodowana niemocą twórczą i klaustrofobiczne otoczenie mają na niego zły wpływ. Zaczyna widzieć duchy mieszkańców hotelu, które nastawiają go przeciw rodzinie. Jack popada w paranoje.
Chłopiec też widzi duchy . To wrażliwe i inteligentne dziecko, które posiada tzw. „jasność”, co pozwala mu słyszeć myśli innych osób. Dannego nawiedza Tonny, który pokazuje mu przyszłość.
Jak się okazuje hotel nie jest tak naprawdę opustoszały. Zamieszkują go widma dawnych mieszkańców, którzy nie są pokojowo nastawiani do przybyłych „żywych”. Trwa tam niekończący się bal maskowy…
King oprowadza nas po pokojach i zakamarkach nawiedzonego hotelu. Opisuje każdego mieszkańca i jego tragedię. Z psychologicznego punktu widzenia opisuje myśli i emocje głównych bohaterów. Ukazuje wewnętrzną walkę Jacka z narastającym obłędem.
Napięcie budowane jest od pierwszych stron książki i stopniowo rośnie gdzie finalnie dochodzi do apogeum. Ta powieść nie da o sobie zapomnieć… Każdy z czytających ma swojego „ducha”, który pozostanie z nim na długie lata. Jednych przeraziło napisane krwią na drzwiach słowo „Redrum” czytane wspak – „Monder” (morderstwo). Innych, czerwony pokój 217 i wanna z zasłoną. Mi utkwił w pamięci żywopłot…
Jeśli szukasz wrażeń, to musisz przeczytać „Lśnienie” – efekt gwarantowany.
też czytałam super książka;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba