Ulicami wielkich miast
bezdomna szła.
Przeglądała się
w martwych szybach dnia.
Na plecach ciężar życia niosła
i choć to była dama wyniosła,
dziś poszarpane futro,
nie da nadziei na lepsze jutro.
Dziurawe kieszenie
zgubiły nie jedno marzenie.
W rynsztoku pijak siedzi,
los bezlitośnie z niego szydzi.
Dziś nie whisky i brandy
wlewa do bezzębnej gęby.
Dziś nie szampan i kawior,
nie wiwaty:” Niech żyje major”.
Ucichły oklaski i brawa
z dymem cygara uleciała sława.
O jeden rozkaz za daleko,
by dziś stał się kaleką.
O mur oparty chłopak młody
o twarzy nieziemskiej urody.
Wzrokiem widok zabija,
gdy igła w żyłę zęby wbija.
Działka to jego kochanka,
żona, matka.
Zniknął dywan czerwony,
rozsypał się zespół jazzowy.
Były koncerty i występ na bis,
agent to jednak cwany lis.
Żyj dziś tym dniem
jak cudownym snem.
Może wstałeś lewą nogą,
spiker straszy złą pogodą.
Może wylałeś poranną kawę
na nową dębową ławę.
Nie ważne…
Chwyć ten dzień
i w dobro zmień,
bo nie jeden swoje życie,
stracił na szczycie.
20.09.2022 r.
Zdjęcie własne.
*zniknął. Wiem, że pewnikiem słownik Ci przerobił, ale wiesz. A wiersz, niestety, na czasie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może słownik, a może to ja byka walnęłam 😉 Dziękuję i pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Tak.. bardzo ładny wiersz👏
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podsumowanie bardzo trafne.. I mobilizujące. Miłego dnia 🌺
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję, miłego wieczoru 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Im wyżej wejdziesz z tym większym hukiem spadniesz… ot co! 🙂
PolubieniePolubienie
Samo życie, nawet znałam niejednego takiego, co teraz leczy się z alkoholizmu. Bez pieniędzy, bez rodziny i domu. Na dnie, tak wybrał.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak niestety bywa, czasami ludzie zachłysną się chwilowym szczęściem i passą myśląc, że już tak będzie zawsze. A tu łup i wszystko pęka jak mydlana bańka.
Pozdrawiam 😘❤️
PolubieniePolubienie