Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia…

I to dosłownie… Jak bardzo można pomylić się w osądach i w ocenie sytuacji? Jak bardzo mylnie, można zinterpretować czyjeś intencje i zamiary? Okazuje się, że bardzo…

Wystarczy, że nasze widzenie będzie zakłócone lub zniekształcone przez jakieś czynniki zewnętrzne, czyjeś sugestie lub naciski. Wystarczy, że ktoś w sposób pośredni lub bezpośredni będzie próbował wpłynąć na nasze myślenie, a tym samym spostrzeganie.

Pod wpływem bodźców często dostosowujemy się do określonych zachowań i przyjmujemy czyjś punkt myślenia jako swój. Dopasowujemy się do sytuacji, jak chorągiewki zmieniając zdanie by nie wyjść na głupców lub utrzymać swoją pozycję.

W zależności jak zmienia się nasza sytuacja społeczna, tak też zmienia się nasz punkt widzenia.

Wiele razy rozpędzamy się w ocenianiu kogoś lub zaistniałej sytuacji. W swoim egoizmie mówimy: „Ja bym…” a tak naprawdę nie wiemy co byśmy zrobili, gdybyśmy znaleźli się w podobnej sytuacji, gdyby to dotyczyło bezpośrednio nas. Co byśmy zrobili gdybyśmy byli po drugiej stronie?

Gdybyśmy nie bawili się w nieomylnych sędziów, przestali oceniać i potępiać postępowanie innych, a bardziej starali się wniknąć w sytuację by zrozumie drugą stronę – świat byłby o wiele lepszy i bardziej przyjazny.

Dopóki sami nie doświadczymy „czegoś” osobiście lepiej „tego” nie komentujmy, bo to może być bardzo mylne i krzywdzące, a życie może nas nie raz zaskoczyć i pokazać drugie oblicze:)

Ps. Poniżej prezentuję kolejny kubek kupiony w Pepko. Pasuje do wystroju choinki 😉 a na herbatkę o intrygującej nazwie „FRISTY NIGHT” skusiłam się w Lidlu, bo podobało mi się opakowanie.