„Moje bliźniaki…”

Dziś moi chłopcy – bliźniaki kończą 14 lat…

Już w brzuchu było wiadomo, że oni to jak woda i ogień. Jeden wiercił się, rozpychał, kopał i wyczyniał salta, drugi – spokojny, powolny, leniwy…Nadałam im już wcześniej imiona i podczas cięcia cesarskiego prosiłam, by mówili mi, który będzie pierwszy z lewej czy z prawej strony…

Starszy o minutę jest Julian – wiercipięta. Energia go rozpiera, jest bardzo sprawny fizycznie, na trampolinie wyczynia cuda, trasy rowerze muszą być ekstremalne, nigdy nie szedł normalnie po chodniku tylko zawsze po krawężnikach albo w ogóle gdzieś swoimi ścieżkami. Interesują go rajdy samochodowe, szybkie motory i akrobatyka.

Jest filozofem – zawsze coś rozważa, przemyśla, zadaje bardzo dużo trudnych pytań, a ja muszę stawać na głowie, by nie wyjść na nieuka i sprostać jego oczekiwaniom…Jego rozmowy są lapidarne, więcej myśli niż mówi…Jeśli spotka go, lub kogoś z nas jakakolwiek krzywda będzie walczył do upadłego, buntuje się przeciwko wszelkim rodzajom niesprawiedliwości.

Julek jest bardzo dobrze umięśniony, przez to, że dużo ćwiczy. Ma ciemne, gęste włosy i niebieskie oczy. Jak się uśmiecha ma dołeczki w policzkach…To czysta kopia mojego męża tylko w lepszym wydaniu 🙂 W kontaktach z ludźmi jest ostrożny i nieśmiały. Sprawia wrażenie bardzo poważnego.

Mikołaj to przeciwieństwo brata…Leniwy, trochę ciapowaty, fizycznie mniej sprawny ale bardzo zależy mu, żeby nie zostawać w tyle. Misiek to przytulas i lizusek do schrupania. Zawsze uśmiechnięty, uśmiech ma po prostu przyklejony do twarzy. Wszyscy go uwielbiają, szczególnie dziewczynki, bo umie każdą oczarować i nie szczędzi komplementów. Jak był młodszy był ciągle zakochany, teraz już nie ma w kim, bo z wszystkimi dziewczynkami, które mu się podobały już „chodził”. Ciągle coś opowiada i zawsze ma dużo do powiedzenia.

Nie przejmuje się niczym, wszystko spływa po nim jak po kaczce. Rzadko kiedy się denerwuje, ale jak już…to wpada w szał. Interesuje się informatyką i militariami. Zna wszystkie rodzaje broni, czołgów itp. Jak był młodszy z klocków budowała bazy wojskowe, czołgi i pistolety.

Misiek jest chudziną, ma zielone oczy i  blond włosy, które zawsze mu sterczą, śmieję się, że to taki artystyczny nieład… Wszyscy artyści i wielcy uczeni też mieli takie „fryzury”. Mówią, że on to czysty -ja. Tak więc podzieliliśmy się sprawiedliwie, z niewielkimi wyjątkami, bo zamienili się kolorem oczu.

Bliźniaki – to spełnienie moich marzeń. Zawsze chciałam ich mieć…Na początku byłam rozczarowana, bo chciałam takich „prawdziwych” bliźniaków, których będzie ciężko rozpoznać, że będą jak dwie krople wody…Teraz nie wyobrażam sobie, że mogło by być inaczej. Mieć takich samych dwóch Julków, czy Miśków??? Są tak różni i tak wspaniali, że nie mógł Bóg postąpić inaczej i sprawić mi większego szczęścia i dać większej miłości.