My kobiety jesteśmy próżne. No cóż – tak nasza natura. Lubimy być adorowane, opiewane, uwielbiamy komplementy. Jednak z umiarem i w granicach przyzwoitości.
Jakiś czas temu miałam adoratora. Na początku to było miłe. Fajnie czuć się na tyle atrakcyjną kobietą, że podobam się innym mężczyzną, nie tylko swojemu mężowi. Pochlebiały mi jego komplementy i nie groźne zaloty. Z czasem pan zaczął się rozkręcać, a mnie zaczęło to męczyć. „Co za dużo to nie zdrowo”.
Któregoś dnia zaprosił mnie na kawę, grzecznie domówiłam. Zaproszenia na kawę, obiady i itp. zaczęły się powtarzać. Zawsze reagowałam śmiechem i dawałam do zrozumienia, że jestem mężatką z gromadką dzieci i życiowym bagażem. Do mojego adoratora to nie docierało.
Podczas z jednej z rozmów, pan zaczął opowiadać jak to bardzo kocha Matuchnę Boską i jak bardzo jest wierzący. Wyjął wszystkie medaliki jakie przy sobie miał (a trochę ich było) i po kolei wszystkie całował, tłumacząc mi skąd i jaki jest każdy medalik. Ok, też jestem wierząca i praktykująca więc mi to nie przeszkadzało. Jednak coś mi zaświtało…Kiedy następnym razem, pan zaczął znowu uderzać w amory, to wypaliłam: „Jesteś tak bardzo wierzący, a nie przestrzegasz Przykazań Bożych – 9-te nie pożądaj żony bliźniego swego…”.
Trafiony – zatopiony. Odzyskałam spokój, bo pan poczuł się urażony i już więcej do mnie nie przyszedł. Jak się spotykamy gdzieś przypadkiem, wymieniamy tylko grzecznościowo powitanie i wzmiankę o pogodzie.
Drodzy Panowie! Każdy flirt, puszczone do nas oko, komplement – są miłe i jak najbardziej przez nas pożądane. Tylko, żeby to nie stało się dla nas niekomfortowe i zbyt nachalne.
Super. Nie jedna kobieta by sie skusila na maly cichy romansik, widac ze bardzo kochasz meza i swoje dzieci. Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie chciałabym komplikować sobie życia i bawić się w romans…Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie