Nie mogłam się doczekać kiedy skończę 17 lat i będę mogła iść na kurs prawo jazdy. Jestem narwana i wszystkie swoje pomysły chcę realizować od zaraz, więc lat jeszcze nie skończyłam, a na kurs poszłam.
Pierwszego dnia instruktor wsadził mnie za kierownicę, powiedział gdzie gaz, sprzęgło, hamulec i mówi – „Jedziesz!”. O matko! – nigdy nie prowadziłam auta. Przecież ja poprzestawiam drzewa i zaliczę wszystkie krawężniki. Bałam się jak diabli. Co tu robić…? Wyjścia nie ma, jak powiedziało się „a” to trzeba powiedzieć i „b”. Ruszyłam…Drzew nie poprzestawiałam, ale krawężniki owszem haha.
Tak się zaczęło. Lekcje miałam co drugi dzień. Z jednej strony nie mogłam się doczekać, bo coraz bardziej mi się podobała jazda samochodem i coraz lepiej mi szło…Była i druga strona – nie lubiłam jak instruktor podczas jazdy kładł rękę na oparciu mojego fotela, siadał bokiem, skierowany w moją stronę i gapił się na mnie zamiast na drogę. Czasami jego ręka, niby przypadkiem, opadała na moje plecy. Krępowało mnie to i stresowało, odbierając frajdę z nauki jazdy.
Podczas jednej lekcji zaliczyłam rów. Była zima więc jazda była dodatkowo utrudniona . Ja od samego początku miałam ciężką nogę i prędkość mnie pociągała. I kiedy instruktor mówi do mnie – ” Zwolnij” – kładąc mi rękę na kolanie, to ja odruchowo dodałam gazu. Wylądowaliśmy w rowie 🙂 Był bardziej wystraszony niż ja, bo mnie ta sytuacja raczej rozbawiła (przecież nic nam się nie stało). Zaczął się wydzierać: – „Co zrobiłaś?” ,a ja odbijałam piłeczkę i krzyczałam: – „Trzeba było mnie za kolano nie łapać”.
Z opresji wyszliśmy cało i obronną ręką, ucierpiał tylko zderzak. Instruktor chyba nie na żarty przestraszył się takiej wariatki, co to go po rowach wozi, bo później jeździliśmy we troje haha. Dla mnie super! 🙂 Ja czułam się pewniej i swobodniej, a instruktor ręce trzymał przy sobie. Bał się chyba kolejnego rowu 🙂
Czasami zastanawiałam się, czy to ja przyciągam zawsze takie typy, czy raczej faceci wykorzystują swoją przewagę nad nami? Nie prowokuję…nie ubieram dużych dekoltów, bo nie mam co pokazywać. Nie noszę mini, która zakrywałaby mi tylko pośladki, nawet się nie maluję, a moje włosy – one żyją własnym życiem, są nie do okiełzania, każdy włos w inną stronę 🙂 Więc o co tu chodzi? Dlaczego przytrafiają się mi takie sytuacje?
Superk
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki, samo życie…
PolubieniePolubienie
Heh, przypomniały mi się moje czasy, kiedy robiłam kurs na prawo jazdy… 🙂 Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cześć! Też miałaś takie doświadczenia? haha
PolubieniePolubienie
Może nie aż tak ekstremalne, jak Ty 😀 😀 , ale również było wiele śmiesznych sytuacji. I tak samo jak Ty paliłam się do kursu jeszcze zanim skończyłam wymagany wiek, myślałam, że od razu będę mistrzem kierownicy 😛 Potem okazało się ze prawdziwa nauka jazdy zaczyna się dopiero po zdaniu prawka i wyjechaniu samemu na ulicę 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mi ojczym przestał dawać samochód, bo za szybko jeździłam. Uwielbiałam prędkość, z wiekiem zmądrzałam, aczkolwiek czasami sobie pozwalam poszaleć haha
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja niestety nadal nie zmądrzałam, jak tylko wsiądę za kółko to ciężko mi się powstrzymać żeby nie dodać więcej gazu 😛
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak będziesz woziła dzieci to też zmądrzejesz… moje dzieciaki, jak widziały 100 na liczniku, to mnie informowały: „Mamo setka” i musiałam zwalniać… 🙂
PolubieniePolubienie
To akurat też prawda, jak wożę dzieciaki mojego brata, to automatycznie włącza mi się tryb wolnej jazdy… nawet się nad tym nie zastanawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba